COACHING GENERATYWNY – jedna z pereł, które odkryłem będąc na swojej DRODZE

– Zaczynamy? – zapytał mój coach, spoglądając na mnie z uśmiechem w oczach.

– Tak – odpowiedziałem.

– Zanim pójdziemy dalej, zadbajmy o jakość naszego stanu. Dajmy sobie chwilę na przygotowanie. Bo, jak to powiadają w Chinach, “zanim napijesz się świeżej herbaty, najpierw trzeba opróżnić czareczkę ze starą” – powiedział.

Rozpoczęliśmy proces, który w coachingu generatywnym nazywamy “Opening the COACH field”. Proces, podczas którego koncentrujemy się na „tu i teraz”, ugruntowaniu się i dostrajaniu do przestrzeni kreatywności doświadczanej przez coacha i klienta, to miejsce i czas, by odpuścić stare “sztywne mapy” i otworzyć się na to, co nowe.

– Jak będziesz gotowy, daj znak, otwórz oczy i np. kiwnij głową.

– OK, jestem gotów – dałem znak po chwili.

– Z jakim tematem chciałbyś popracować na tej sesji? Co chciałbyś wykreować w swoim życiu?

Co chciałbyś wykreować w swoim życiu (prywatnym, zawodowym)? To czego najbardziej pragniesz to…? Czego chciałbyś doświadczyć w tej sesji? Jaka jest twoja pozytywna intencja? Jaki masz cel? – to przykłady pytań, które mogą pojawić się podczas spotkań mniej więcej w tym momencie sesji… Pytania z reguły dotyczą trzech obszarów: relacji z samym/samą sobą, relacji z innymi i pracy zawodowej. (Positive Intention)

– To czego najbardziej pragnę w swoim życiu to… – zamknąłem oczy i pod powiekami pojawił się obraz, jakby płynący gdzieś z głębi mnie – widziałem dom, kobietę i dzieci, widziałem palmy i błękitną wodę obmywającą słoneczną plażę.

– To czego najbardziej w życiu pragnę to rodzina, a obraz, który z tym przychodzi to słoneczne miejsce blisko Natury. A moje ciało pragnie wyrazić to w ten sposób… obserwowałem, jak moje ręce podnoszą się i otwierają, zakreślając szeroki łuk wokół… jakby wyrażały: “pragnę tego szeroko, głęboko“.

– Zwróć uwagę na oddech. Utrzymaj kontakt ze swoim centrum – zwrócił moją uwagę coach.

– Czego jeszcze doświadczasz?

Nie wiem, czy zadał to pytanie, spoglądając na mój spłycony oddech czy napięcie w ramionach, a może po prostu zapytał wiedząc, że jesteśmy w stanie doświadczać bardzo wiele w jednej chwili, że przestrzeń świadomości może być o wiele szersza.

– Czuję, jak wierci mi w brzuchu, czuję też lekkie napięcie w ramionach i pojawia się myśl: “hej, jesteś w Europie, masz tu projekty, dom, a ten obraz nie wygląda na europejski, jest nieco oderwany od obecnej rzeczywistości” – odpowiedziałem.

A przecież o to chodzi, by wyjść do nowej rzeczywistości. Nawet nie zdążyliśmy przejść do etapu, który w modelu pracy generatywnej nazywamy ““Taking Actions i która często odbywa się na linii czasu, a pojawiło się już pierwsze wyzwanie. Wyzwanie, a właściwie dopełnienie związane z moją intencją, pragnieniem. Pojawiło się w postaci wątpliwości, napięcia i spłyconego oddechu. Wyzwanie, dopełnienie wielokrotnie pojawia się dokładnie w momencie formułowania intencji, określania celu jako element równoważący. I to, czy wyzwanie-dopełnienie” przekształci się w problem czy zasób, zależy od relacji, jaką z tym wyzwaniem utworzymy. A ta zależy od tego, w jakim stanie jesteśmy: w stanie kreatywnym – w pracy generatywnej nazywanym “COACH state” czy w stanie “CRASH”, który rozumiany jest jako stan niekreatywny.

 -That’s interesting and I believe that makes sense (interesujace, wierzę, że to ma sens). Welcome!”  – powiedział mój coach, robiąc gest wyrażający dużo przestrzeni na pojawiające się wyzwanie-dopełnienie. Odetchnąłem głębiej, mówiąc: “Welcome!” i gestem ręki wyraziłem swoją otwartość dla mojego napięcia i tego, co głębiej się za nim kryło.

 -Utrzymaj kontakt ze swoim centrum i utrzymaj stan kreatywny (COACH state) – przypominał coach. “Zwróć uwagę również na to, co przychodzi, co pojawia się w polu świadomości, gdy zapraszasz zasoby” (czasem pojawiają się w formie symbolu, innym razem w formie czegoś bardziej konkretnego, dosłownego. Mogą pojawić się w formie obrazu, dźwięku, odczucia).

Robię wdech i wydech. Utrzymuję stan ciekawości. Pojawia się Temida, bogini i uosobienie sprawiedliwości prawa i wiecznego porządku. Przedstawiana w mitologii greckiej z mieczem w jednej, a z wagą w drugiej ręce i z opaską na oczach.

– Sprawdź. Rozpoznaj. Obraz, który się pojawił wraz z intencją wiąże się z kreowaniem dużej zmiany, rozpoznaj to głęboko – zdawała się mówić Temida.

Przeszedłem przez kawałek procesu, odkrywając, że płytszy oddech i napięcie były wskazówkami, by zaprosić “zasoby” (zasób po angielsku resource” czytajmy re-source” – czyli element większej całości procesu, który pomaga wrócić do bardziej świadomego doświadczenia Źródła”, doświadczenia Całości, do stanu kreatywnego, ja w swojej pracy używam określenia powrotu do CORE” – M.K.). Temida, która pojawiła się jako zasób skierowała do mnie zaproszenie, by rozpoznać tę intencję głębiej w sobie. By rozpoznać intencję na poziomie głębszym niż intelekt i by korzystać z różnego rodzaju inteligencji przy podejmowaniu ważnych decyzji jak ta, nad którą właśnie pracowałem. By wewnątrz siebie rozpoznać możliwe następstwa tej decyzji, spojrzeć na nią z perspektywy czasu, może nawet perspektywy innego pokolenia.

– Zwróć uwagę na to, na ile silna jest Twoja pozytywna intencja związana z założeniem rodziny gdzieś, być może w odległych krajach. Na ile pragniesz tego na poziomie intelektu? Na ile na poziomie intuicyjnym? Na ile to płynie z serca?” – powiedział coach.

Praktyka takiego rozpoznawania intencji znana mi jest dobrze z moich własnych sesji oraz pracy zawodowej, więc tylko skinąłem głową i przeszliśmy przez proces rozpoznawania intencji. Czułem, jak rezonujące we mnie wezwanie do wyruszenia w podróż i odnalezienia tego co mnie wzywa, prowadzi mnie w kierunku głębokiego spokoju.

– Tak, głęboko tego pragnę. Wyruszam w Drogę – powiedziałem po chwili.

Dosłownie w następnym momencie pojawiło się kolejne “wyzwanie-dopełnienie” – i charakterystyczne napięcie, spłycony oddech. Przeszliśmy kolejny etap pracy, który nazywam integrująco-transformującym (Taking Actions and Transforming Obstracles). Znów doszedłem do miejsca głębokiego spokoju.

Podobne doświadczenia/etapy powtórzyły się w procesie kilka razy.

– OK, jestem w miejscu, gdzie już podjąłem decyzję. Idę w tym kierunku. Wyruszam w Drogę – jeszcze raz zakomunikowałem bardziej sobie niż coachowi…

Trzy pierwsze kroki, które zobowiązuję się (zobowiązuję się wobec siebie) (Continuing to Grow and Change) zrobić to:

Po pierwsze: zrobię rozpoznanie miejsc, które głęboko przyciągają moją uwagę, które we mnie “rezonują”, miejsc do których szczególnie chciałbym się wybrać w podróż, gdy w świadomości utrzymuję swoją intencję związaną z domem, rodziną. Jest to “słoneczne miejsce blisko Natury”.

Po drugie: zrobię rozpoznanie dotyczące możliwości pracy coachingowej i/lub outdoorowej w tamtych rejonach, trendów biznesowych. Jakoś potrzebuję ogarnąć sprawy zawodowe. Jestem psychologiem, coachem, instruktorem płetwonurkowania i survivalu, a łączenie pracy psychologicznej z projektami outdorowymi od dawna mnie kręci – pomyślałem. To też mogę robić.

Trzeci krok: gdy jakiś kierunek przyciągnie moją uwagę, wtedy trochę głębiej zapoznam się z kulturą tamtego miejsca. Z językiem, historią, wierzeniami i charakterystyką miejscowej kuchni 🙂

– Czy to jest dobre miejsce, w którym możemy zakończyć naszą pracę?  – zapytał coach?

– Tak, to bardzo dobre miejsce – odpowiedziałem

– Chciałem Ci też podziękować za Twoja obecność, ciekawość, otwartość i akceptację, które czułem w trakcie pracy – zwróciłem się do coacha. Czułem, że mam wiele przestrzeni i jednocześnie ugruntowania, by eksplorować pojawiający się temat. Czułem Twoją obecność i przestrzeń, którą utrzymujesz. Łatwiej mi było utrzymać moją ciekawość i uważność na detale, i przyjąć pojawiające się wyzwania-dopełnienia jako elementy biorące udział w procesie kreowania. Dziękuję – powiedziałem na zakończenie.

– Bardzo proszę, a ja jestem wdzięczny że mogłem towarzyszyć Ci w kawałku Twojej Podróży  – odpowiedział.

To co przedstawiłem powyżej, to mógłby być uproszczony obraz kawałka sesji Coachingu Generatywnego, którego twórcami są Stephen Gilligan i Robert Dilts.

Opisują oni następujące elementy, etapy tej pracy: 

1. Otwarcie przestrzeni, pola generatywnego (Opening a COACH Field (Generative Field) bycie tu i teraz – bycie w “przestrzeni głębszej niż zafiksowane mapy”, gdzie “czareczka do herbaty” jest opróżniona, gdzie otwieramy się na nowe.

2. Wyłonienie i obranie intencji, celu (Committing to a Positive Intention/Goal).

3. Rozwinięcie stanu generatywnego (Developing a generative state, COACH state)

4. Podjęcie działań (Taking Actions).

5. Transformacja, przemiana “przeszkód, wyzwań-dopełnień” (Transforming Obstacles).

6. Kontynuacja, dalsza Droga we wzrastaniu i zmianie (Continuing to Grow and Change).

Stephen i Robert przypominają, że jest to model – uproszczona mapa, a prawdziwa sesja bardzo często nie będzie przebiegała dokładnie według modelu. Każdy z sześciu powyższych elementów/etapów zawiera w sobie wszystkie pozostałe – podkreślają.

W procesie Coachingu Generatywnego, mówiąc ogólnie, skupiamy się na jednym z trzech obszarów:

1. Rozwijanie zawodowego, twórczego życia, przepełnionego głębokim doświadczeniem sukcesu – gdzie sukces finansowy jest jednym z elementów większego obrazu.

2. Rozwijanie pozytywnych, bogatych relacji osobistych z innymi ludźmi.

3. Relacje z samymi sobą – z własnym ciałem, z przeszłością, przyszłością, z chwilą obecną, z ranami, które nosimy, talentami, darami, które niesiemy.

Coaching Generatywny nawiązuje do kreowania czegoś, co przekracza to, co kiedykolwiek istniało, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Założeniem jest to, że rzeczywistość, której doświadczamy, jest wynikiem procesu, w którym aktywnie bierzemy udział, mając bezpośredni wpływ na nasze doświadczenia. Możemy zaangażować się w ten proces bardziej świadomie, by mieć większy wpływ na kreowane rezultaty, które “są tak dobre, jak dobry jest nasz stan w trakcie ich kreowania”.

Mówiąc krótko – stan świadomości, w którym jesteśmy to “różnica, która czyni różnicę”. Dlatego też sesje coachingowe zaczynamy od zadbania o stan w jakim jesteśmy i stan ten jest utrzymywany w polu naszej uwagi na każdym etapie pracy.

Przekaz, który odebrałem we współpracy z moim głównym, wieloletnim Nauczycielem i Mentorem Stephenem Gilliganem (opierając się na doświadczeniach płynących z mojej własnej z Nim pracy oraz na bezpośredniej obserwacji Jego pracy z innymi osobami), mogę opisać w ten sposób: Coach nie trzyma się kurczowo modelu, który jest jedynie mapą, uproszczeniem. Jego praca, to nie sztywne poruszanie się według określonego algorytmu, w którym przechodzimy z jednej sekwencji do drugiej, lecz jest to praca heurystyczna oparta na założeniach. Jej centralnym elementem jest stan, w jakim jesteśmy. Z tego “kreatywnego stanu” wyłania się pozytywna intencja oraz relacja jaką współtworzymy i dalszy proces pracy (zauważamy opisane sześć głównych elementów,etapów pracy, zauważymy techniki, narzędzia). Z relacji, przychodzą zarówno pytania, jak i odpowiedzi. Praca, którą opisuję z założenia nie jest stosowaniem na kimś swoich technik (co raczej byłoby częścią kreowania problemu, a nie rozwiązania), lecz przede wszystkim rozwijanie “kreatywnej relacji” opartej na obecności, uważności, autentyczności, uczciwości, ciekawości, poszanowaniu potrzeb i granic własnych i drugiej osoby oraz postawie i praktyce spożytkowania – korzystania z wszystkiego, co pojawia się w procesie twórczym.To utrzymanie “stanu kreatywnego” (COACH state) i koncentracji na kierunku jaki wyznacza pozytywna intencja. To wspólne uczestniczenie w procesie odkrywania, integrowania i transformacji.

Z elementów Coachingu Generatywnego, czy szerzej Praktyk Modelu Generatywnej Zmiany, korzystałem wielokrotnie w Polsce i w Chinach, pracując m.in. z osobami z biznesu, w tym z prywatnymi przedsiębiorcami, którzy w rezultacie własnego procesu rozwinęli sieć herbaciarni na rynku chińskim, z zespołami jednej z największych firm z branży wellness w Chinach, ze sportowcami, coachami, artystami, osobami, które chciały tworzyć wyraźną jakość w relacjach z bliskimi, w relacjach z partnerem. Pracowałem również z nauczycielami i dziećmi w ramach zajęć “przemiany marzeń w fizyczną rzeczywistość”. Korzystam z niej również w ramach sesji autocoachingu.

Jestem przekonany, że możemy znaleźć tak wiele możliwości zastosowania tej formy pracy, jak wiele pomysłów podsuwa nam nasza wyobraźnia. Mam też nadzieję, że artykuł ten będzie przyczynkiem do popularyzacji Coachingu Generatywnego, Praktyk Generatywnej Zmiany (Generative Change Work) w Polsce.

Notka o twórcach Coachingu Generatywnego:

Robert Dilts to międzynarodowy autor, trener, coach i konsultant w obszarze NLP. Zajmuje się modelowaniem zachowania oraz strategii działania, uczenia się i komunikacji. Uczeń między innymi Miltona H. Ericksona i Gregory`ego Batesona. Współtwórca Coachingu Generatywnego.

Stephen Gilligan, doktor psychologii Uniwersytetu Stanforda, psychoterapeuta, jeden ze studentów Miltona H. Ericksona M.D. i Gregory`ego Batesona. Wieloletni praktyk i nauczyciel psychoterapii w nurcie ericksonowskim, twórca własnego podejścia “Self-Relations” i “Generative Self”, a nastepnie współtwórca (wraz z Robertem Diltsem) Coachingu Generatywnego (Generative Coaching). Te różne podejścia “tradycje pracy” zostały uaktualnione i zintegrowane w formę obecnie nazywaną Generative Change Work, ktora obejmuje Coaching Generatywny (Generative Coaching), Generatywną Psychoterapię (Generative Psychotherapy), Trans Generatywny (Generative Trance) Podróż Bohatera (Hero’s Journey), Pracę (Praktykę) Systemowej Zmiany (Systemic Change Work).

Post Scriptum:

Stephen Gilligan i Robert Dilts to moi wieloletni Nauczyciele. Doktor Stephen Gilligan, który w roku 2013 zaprosił mnie do swojego zespołu trenerskiego w Chinach, to mój najbliższy, wieloletni Nauczyciel i Mentor. Jest to jeden z uczniów Miltona H. Ericksona, których miałem szczęście spotkać na swojej Drodze, od których miałem/mam okazję się uczyć i z którymi miałem/mam okazję współpracować. W ramach własnego rozwoju, biorę/brałem udział w grupach superwizyjnych i szkoleniach przez Niego prowadzonych.

Autor artykułu: Michał Kułakowski, psycholog, przedsiębiorca, coach, autor, podróżnik. Ambasador Twórczej Zmiany i Coachingu Generatywnego (IAGC).
Konsultant współkreowania. Autor modelu praktyk “Jestem na swojej Drodze”.

www.jestemnaswojejdrodze.pl

Zapraszam na rozmowę z Michałem Kułakowskim na podcaście „Przestrzenie coachingu”

Rate this post

Jedna myśl na temat “COACHING GENERATYWNY – jedna z pereł, które odkryłem będąc na swojej DRODZE

Dodaj komentarz