O tym, dlaczego postanowiłam nauczyć się dobrze przemawiać publicznie

Po pierwszym dniu w amerykańskiej szkole Ada przyszła z karteczką, na której opisane było zadanie domowe. Dzieci miały przynieść trzy przedmioty, które najlepiej je przedstawią w nowej klasie. I oczywiście opowiedzieć, dlaczego te rekwizyty je opisują. Ada po 2 tygodniach mieszkania w USA znała świetnie dni tygodnia, 10 kolorów i umiała powiedzieć „Hi”. Nikt nie zamierzał jednak zwolnić ją z tego zadania. Dlaczego? Bo publiczne prezentowanie i przemawianie to umiejętność obowiązkowa dla amerykańskiego studenta.

Dla wielu uczniów publiczne przemawianie w klasie jest swoistym rytuałem przejścia. Nauczyciele po kolei zapraszają ich na środek, aby prezentowali swoje prace przed klasą i choć często budzi to ogromny niepokój, wiele osób uważa, że to właśnie sprawiło, że są teraz bardziej pewnymi siebie mówcami publicznymi.

Według niedawnego badania Association of American Colleges and Universities, umiejętność przemawiania, negocjacji i ogólnie komunikacji werbalnej jest jedną z najbardziej poszukiwanych umiejętności w pracy, a ponad 90 procent HR biznes partnerów twierdzi, że jest to jeden z wyróżników profesjonalistów na rynku pracy. Oni wiedzą, że ta umiejętność pomoże im skutecznie przekazywać informacje, promować swoje pomysły, motywować innych i budować relacje.

Wracając do Ady, po kilku miesiącach prezentowania przed kolegami ze szkoły, publiczne mówienie po angielsku nie sprawia jej to najmniejszego kłopotu i zapomniała już jak bardzo zdenerwowana była swoim pierwszym wystąpieniem.

Zresztą, dlaczego miałaby się tego obawiać? Ma przecież moje geny. Ja bardzo lubię przemawiać i występować i prezentować. Tylko po kilku wizytach na prelekcjach w Dolinie Krzemowej stwierdziłam, że lubienie to jedno, a umiejętności to drugie.

Nazwijmy rzeczy po imieniu. Jestem w tym cienka.

Co zatem potrafią zrobić wykształceni w USA pracownicy?

  • Po pierwsze, ich wystąpienia nie są nachalnie aktorskie. Mają w sobie lekkość swobodnej rozmowy, a jednocześnie są bardzo merytoryczne.
  • Po drugie, z reguły są zabawne. Poczucie humoru i anegdoty z życia to element stały. Nawet w prezentacji na temat systemu wynagradzania.
  • Po trzecie, widać u prezenterów umiejętność płynnego reagowania na zadane pytania. Żadnego „aaaa” „eeee” „hmmmm”.
  • A co najważniejsze, oni wiedzą, jak zbierać informacje i organizować je nie tylko po to, aby mówca mógł je sensownie przekazać, ale także aby publiczność mogła je skutecznie przetwarzać. Zrozumieć. Zaimplementować.

A czy nie o to chodzi każdemu profesjonaliście? Co nam po dobrych pomysłach, jeśli ich nie będziemy w stanie sprzedać innym.

Ostatnia prelekcja Chief People Officer z firmy Smarsh, Susanne Rudnitzky, na której nauczyłam się bardzo wiele o praktycznym komunikowaniu zmian i jednocześnie uśmiałam się jak na najlepszej komedii, upewniła mnie w postanowieniu. Zapisałam się do lokalnego oddziału Toastmasters.

Tekst ten dedykuję Lidii Buksak, która jest dla mnie inspiracją do podnoszenia swoich umiejętności w przemawianiu.

Autorka:

Inga Bielińska, kontakt: inga.bielinska@gmail.com

5/5 - (2 votes)

Dodaj komentarz