Joanna: Kaju, nie wiem czy Ci mówiłam, ale miałam kiedyś klientkę, która zgłosiła się na coaching rodzicielski z tematem: zagubienia w roli matki. Gdy dopytałam ją o co chodzi – odpowiedziała, że bardzo zależy jej by wspierać swoją 6-letnią córeczkę jednak nie wie, czy dobrze to robi.

Kaja: Ta,k takie problemy często mają rodzice, którzy zgłaszają się na coaching rodzicielski. Tyle jest teraz podręczników, metod – z internetu, gazet i telewizji a nawet radia. Rodzice są przytłaczani różnymi poradami. I jak się w tym nie pogubić? A co było dalej z tą klientką?

Joanna: To była bardzo ciekawa praca coachingowa, w wyniku której klientka doprecyzowała dla siebie swoją wizję rodzicielstwa czyli to jakimi wartościami, założeniami chce się kierować jako rodzic lub mówiąc inaczej: o czym chce pamiętać zarówno w chwilach spokoju jak i w chwilach wyzwań.

Kaja: Rozumiem, ze zyskała jasność, czego chce! To dobry pierwszy krok. Często na sesjach coachingowych rodzice mówią: nie chcę krzyczeć na swoje dziecko jak to robił mój tata, nie chcę go oceniać tak jak ja tego doświadczyłam. Zawsze wtedy pytam: A w takim razie czego chcesz? To tak jak z wsiadaniem do taksówki: jako pasażer nie mówię: nie chcę jechać do zoo,  nie chce jechać na dworzec i do centrum miasta też nie. Dokładnie określamy co chcemy i zapewne dzięki temu tam docieramy.

By móc osiągnąć cel potrzebujemy dokładnie wiedzieć czego chcemy. Gdy przychodzi na sesję klient który mówi, iż nie wie czy dobrze wspiera swoje dziecko jako coachowie zadajemy pytania:

Jakbyś miał stworzyć definicję słowa wsparcie to co by ona obejmowała? Jakie są najważniejsze elementy składające się na „wspieranie”? Czym różni się wsparcie, które dajemy dorosłemu od wsparcia dawanemu dziecku?

Z odpowiedzi na powyższe tworzymy pierwszy krok w tworzeniu indywidualnego stylu rodzicielstwa uwzględniającego zarówno Twoje potrzeby, jak i potrzeby Twojego dziecka.

Kolejny krok to uwzględnienie perspektywy dziecka:

  • Jak Ty chcesz wspierać swoje dziecko?
  • Po czym poznajesz, że ono ma od Ciebie wsparcie?
  • Jakie działania najbardziej odpowiadają potrzebom Twojego dziecka?
  • Jakie są potrzeby Twojego dziecka w tym kontekście?

Czasem szukamy podpowiedzi we wspomnieniach z dzieciństwa – Gdy Ty byłeś dzieckiem to kto z dorosłych był dla Ciebie oparciem? Co takiego konkretnego robił? W jaki sposób?

To co jest istotne z perspektywy coacha, to zaproszenie Rodzica do chwilowego oderwania się od opinii, autorytetów, przekazów medialnych, rad rodzinnych mędrców. Zapraszamy do stworzenia Twoich własnych zasad, czasem żartobliwie nazywamy to Kodeksem Rodzinnym.

Dawanie wsparcia najbliższym może wyglądać przeróżnie, czasem to nasza fizyczna bliskość, czasem rozmowa, wysłuchanie, czułość, a czasem to może być danie czasu i przestrzeni na pobycie samemu, przemyślenie, poukładanie sobie wszystkiego, uspokojenie się. Czasem trzeba dziecku pozwolić na samodzielne rozwiązanie sytuacji a czasem przejąć inicjatywę. Najlepiej spytać „Czego w tej chwili ode mnie potrzebujesz?” A gdy usłyszysz odpowiedź to zastosuj się do tej podpowiedzi, nawet jeśli Ci się wydaje że hasło „Przytulić” niczego tu nie rozwiąże. Najprawdopodobniej w tym przytuleniu jest to czego dziecko potrzebuje.

Mama 6 letniego chłopca obserwowała syna, który chciał dołączyć się do grupy nieznanych mu, starszych o 2 lata chłopców bawiących się na podwórku. Chłopcy nie do końca chcieli zaakceptować dodatkowe towarzystwo, w dodatku młodsze. I trochę z niego żartowali, trochę się przepychali. Obserwowanie tego było dla Kobiety bardzo trudne, bo marzyła o sytuacji gdy Syn będzie traktowany jako równy, lubiany towarzysz, najchętniej jako lider całej grupy. Sytuacja, którą obserwowała była dla Niej tak frustrująca, że chciała unikać pobytu Syna na podwórku.

W trakcie sesji coachingowej na pytanie „Jak Twój Syn radzi sobie w tej sytuacji?” odpowiedziała, że bardzo dobrze. Dla niego sposób w jaki jest traktowany stanowi część tej zabawy i powoduje, że czuje się Tym, który sprawia że inni mogą się wesoło bawić. W związku z tym postanowiła nie interweniować i dużo rozmawiać o tym co się dzieje na podwórku, w co się Syn bawi, z kim i kogo najbardziej lubi.

Sytuacja w gronie kolegów zmieniała się dynamicznie i po kilku dniach Synowi zaczęła przeszkadzać rola, którą początkowo zaakceptował. Wtedy zadaniem Mamy było wspierać Syna w pokazywaniu kolegom że nie chce być dłużej tak traktowany. Gdy kilku powrotom z podwórka towarzyszył płacz, Mama zachęciła chłopca do tego aby odłączał się od zabawy.

Ale to nie było rozwiązanie, bo Chłopiec bardzo chciał się bawić na podwórku tylko marzył, że ta zabawa będzie inaczej wyglądała. Sytuacja wyglądała na patową. Na pytanie „Czego Syn w tej chwili potrzebuje?” Klientka odpowiedziała, że teraz mówi o tym, żeby to „Mama powiedziała chłopcom, że tak nie wolno”. Mamie natomiast wydawało się że to niewłaściwe, żeby interweniować, bo może chłopiec zostać wyśmiany jako maminsynek. Na pytanie „Czy możesz powiedzieć synowi o tych obawach?” odpowiedziała „spróbuję”. W trakcie rozmowy Syn potwierdził że potrzebuje interwencji Mamy, a obawy o „wyśmianie” nie wydały mu się straszne – możliwe, że do końca ich nie rozumiał.

Interwencja faktycznie się wydarzyła, tzn. gdy syn poszedł na podwórko, mama poszła razem z nim i obserwowała sytuację. W momencie gdy protesty chłopca nie były wysłuchane i sytuacja stała się krytyczna, powiedziała chłopcom, aby nie zapraszali do zabawy jeśli ta zabawa ma tak wyglądać, że syn jest wyśmiewany. I wróciła razem z synem do domu.

Ta interwencja sprawiła, że rzeczywiście dokonała się pewna zmiana. Chłopiec był zadowolony, że Mama go „obroniła”, zobaczył w jaki sposób można stawiać granice. Co ciekawe koledzy z podwórka nadal zapraszali do zabawy. Oczywiście sytuacja podwórkowa jest zmienna, czasem się bawią zgodnie, a czasem są konflikty, niemniej chłopiec potrafi zadbać o siebie i rezygnuje z zabawy gdy mu nie odpowiada.

Jak widać w powyższej historii, potrzeba wsparcia się zmienia i zależy od całej sytuacji. Dobrze jest, wysłuchać tego co dziecko nam komunikuje niezależnie od naszych przypuszczeń i przekonań. Są sytuacje, w których wystarczy wysłuchać aby usłyszeć wskazówki dla rodzica, jakiego rodzaju wsparcie jest konieczne.   

Jako rodzice towarzyszymy dzieciom w doświadczaniu życia i wspieramy. Tak jak coach jest krok za swoim klientem, tak rodzic jest o krok za swoim dziecku. Jest blisko, towarzyszy, obserwuje, uważnie słucha. Dzieci najlepiej uczą się przez modelowanie i zachowanie dorosłych jest dla nich inspiracją, zwykle ważniejszą niż słowa.

Ćwiczenie:

Weź kartkę i coś do pisania.

Perspektywa rodzica Krok 1:

  • Wypisz odpowiedzi na pytanie: Co lubię w sobie jako rodzicu? Co mi wychodzi dobrze? -wypisz konkretne zachowania, działania

Perspektywa rodzica Krok 2

  • A następnie do każdej wypisanej rzeczy dopisz dlaczego ta konkretnie rzecz jest dla Ciebie ważna? Jakie twoje potrzeby są zaspokajana dzięki temu działaniu?

Na przykład gdy wypiszę jako rodzic, że lubię swoją cierpliwość w proszeniu o coś dzieci, to w drugim kroku dopisałabym ze lubię to dlatego, że dzięki temu działam w zgodzie ze sobą.

Perspektywa dziecka Krok 3

  • Wypisz odpowiedzi na pytanie Co lubię w swoim dziecku? Jakie jego zachowania sprawiają mi radość? – wypisz konkretne zachowania, działania

Perspektywa dziecka Krok 4

A następnie do każdej wypisanej rzeczy dopisz dlaczego ta konkretnie rzecz jest dla Ciebie ważną? Jakie twoje potrzeby są zaspokajane dzięki temu działaniu?

Refleksja lub prośba Krok 5

  • Patrząc na wypisane powyżej rzeczy jaką masz refleksję o sobie jako rodzicu? Co myślisz o swoim dziecku?
  • A także może z tego miejsca masz jakąś prośbę do siebie: może coś chciałabyś robić więcej, mniej inaczej?

Autorki:

Kaja Kozłowska PCC ICF,  kontakt: kaja.kozlowska@centrumcoachingu.com

Joanna Berendt PCC ICF, kontakt: joanna.berendt@nvccoaching.pl

Rate this post

Dodaj komentarz